Znasz tę grę, prawda? Papier zwycięża kamień, kamień zwycięża nożyce, nożyce zwyciężają papier. W naszej łazienkowej „grze” zamieniłam nożyce na metal i mam wrażenie, że każdy z tych elementów tu wygrywa. Sprawdzimy to?
KAMIEŃ {o podłodze, ścianach i farbach}
Plan na naszą łazienkę zawierał się w kilku hasłach: naturalne materiały, neutralna baza, stonowane kolory i vintage vibe. Zależało nam też na wykorzystaniu tego, co zostało nam z poprzednich remontów (jeszcze w kawalerce). Miało się tu znaleźć wszystko to, co niezbędne dla gości u nas nocujących oraz dla nas, do codziennego użytku. Oto moodboard, który przygotowałam sobie w ramach zbierania inspiracji i pomysłów oraz kilka kadrów z procesu powstawania bazy.
Oprócz oczywistych oczywistości, jak toaleta i umywalka, postanowiliśmy część łazienki z oknem zamienić w niezabierający na co dzień przestrzeni prysznic. Stąd decyzja o braku typowej kabiny prysznicowej czy samej szyby i zastosowaniu materiałowej zasłony. Te współczesne można prać w pralce, wykonane są z tkanin, mają piękne wzory. Dodatkowo, prysznic walk-in oddziela od reszty pomieszczenia niski murek z tego samego kamienia, który ułożyliśmy na całej podłodze. Wnękę prysznicową wyłożyliśmy ceramicznymi płytkami aż do sufitu.
Ściany zagruntowaliśmy, sufit pomalowaliśmy białą farbą, która została nam jeszcze z »tej metamorfozy łazienki w kawalerce«. Zamontowaliśmy baterię prysznicową, umywalkę i toaletę, i przez jakiś czas łazienka wyglądała właśnie tak. A ja szukałam kolejnych elementów wystroju.
Co i skąd:
- podłoga – trawertyn Ash mix, cegiełka bębnowana 15x7,5x1cm od best-granit.pl (zniżka 10% na hasło "kozadomowa10" - na produkty >>w tym linku<< ważna 3 miesiące!)
- płytki na ścianach – Equipe Tribeca gypsum white
- farba na suficie – Tikkurila Luja 7 Matt
- drzwi wewnętrzne – DRE model Estra, kolor kaszmir
- klamka z patynowanego mosiądzu – Alt Wien / Oma (link afiliaacyjny)
- Fuga cementowa Mapei, kolor 110
PAPIER {o tapecie i boazerii}
Pamiętasz, jak wyglądała kuchnia w kawalerce? Jeśli nie, to odsyłam Cię do »tego wpisu o tapecie i boazerii w kuchni«. Dlaczego pytam? Bo tapeta, której użyliśmy w łazience to pozostałość po tapetowaniu właśnie tego pomieszczenia. :) Dokupiłam tylko jedną rolkę, bo odrobinę nam zabrakło. Tym sposobem przyjemnie kojarzący się z ogromną częścią naszego życia wzór pojawił się w nowym Domu.
Pomysł na boazerię to także inspiracja naszą » kawalerkową kuchnią «. I choć ostatecznie zdecydowaliśmy się na inny wzór oraz gotowy produkt, to efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Bo musisz wiedzieć, że ja nie mam gotowej wizji w głowie, gdy urządzam jakieś wnętrze. Zazwyczaj mniej-więcej wiem, jakie kolory do nas pasują oraz czy chcę np. prysznic czy wannę, i to tyle. Reszta bywa – zupełnie jak w innych dziedzinach mojego życia – efektem przypadku. Po prostu „zrobię i zobaczę, co się stanie”. I jak myślisz, dobrze się stało?
Co i skąd:
- tapeta - Boras Tapeter 2026 Nocturne, hasło „kozadomowa10” daje Wam 10% zniżki na zakupy w tapety-sklep.com
- boazeria pomalowana podkładem - boazeria angielska lakierowana Nova-1
- farba, którą pomalowaliśmy boazerię – Flügger greige FL8011
METAL {o bateriach, WC, umywalce i oświetleniu}
Wybór toalety podyktowany był przede wszystkim naszą niechęcią do zabudowy. Mieliśmy taką w mieszkaniu, zdarzało się, że trzeba było gmerać w jej wnętrznościach, aby np. wymienić uszczelkę i nie było to ani łatwe, ani przyjemne. Plus: wizja zalania drewnianego domu (i odkrycia tego, gdy już będzie za późno, bo przecież nie widać, co jest pod zabudową) też nam ciążyła. A, że jesteśmy oboje fanami nowoczesnych rozwiązań w połączeniu z retro wyglądem – padło na toaletę wolnostojącą. Wybraliśmy angielską markę, bo ich produkt był w świetnej cenie i od razu nam się spodobał. Urzekła mnie ta porcelanowa spłuczka, no sam/a zobacz!
Z umywalką sprawa była o tyle prosta, że w małej łazience miejsce jest ograniczone i od razu było wiadomo, że musi być wisząca i nieduża. Po obejrzeniu kilkunastu modeli różnych produktów, polskich i zagranicznych producentów, porównaniu cen itp. - zdecydowaliśmy się na ten angielski klasyk. Czy żałuję? Absolutnie nie! Dobraliśmy reling, metalowy chromowany odpływ był w komplecie, Małż dokupił metalowe wężyki i całość wygląda naprawdę fajnie!
W połączeniu z poleconą mi przez Obserwatorki z IG baterią z ceramiczną rączką tworzą fajny zestaw i bardzo dobrze się z nich korzysta. Jakość wykonania zarówno wc, jak i umywalki jest świetna i nie oddadzą tego żadne zdjęcia.
Baterię prysznicową dopasowałam do stylu spłuczki i baterii umywalkowej. Wydałam nieco więcej pieniędzy (średnia półka cenowa), ale w środku, zamiast plastiku mam trwały mosiądz, na zewnątrz chrom i porcelanę. Obie baterie są wyposażone w perlator, co pozwala zaoszczędzić wodę. Ja najczęściej korzystam ze „słuchawki”, ale mój Małż uwielbia deszczownicę. Każde z nas dostało coś fajnego dla siebie. ;)
Co i skąd:
- bateria prysznicowa – Lacrima d-esign
- bateria umywalkowa – Sensea, model Charm
- umywalka + reling – Burlington, seria Edwardian
- WC – Ideal Standard Waverley
Oświetlenie w łazience rządzi się swoimi prawami. Przede wszystkim lampy znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie strefy mokrej muszą być wodoszczelne (IP44). To (plus cena i stylistyka) zdecydowanie ogranicza możliwości.
W naszej łazience gościnnej mamy dwa punkty świetlne na suficie (w tym jeden nad prysznicem) i dwa przy lustrze. Udało mi się znaleźć fajne, szklane, mleczne kule na metalowych podstawach w dobrej cenie i z IP44, więc mogliśmy zamontować jedną z nich w strefie „mokrej”. Natomiast kinkiety przy lustrze to prawdziwy skarb! Nie dość, że produkowane są w Polsce, przez polskiego producenta, to jeszcze mają super ceny. Namiary na wszystkie lampy znajdziesz poniżej. :)
Co i skąd:
- lampy sufitowe – Lindby, model Lennie
- kinkiety – JBT Stylowe lampy, kinkiety mosiężne, model nie ma nazwy; u nas - z innym kloszem (sklep oferuje możliwość wymiany kloszy na dowolny pasujący z ich oferty)
PRZECHOWYWANIE
To, że łazienka ma w nazwie „gościnna” nie oznacza, że nie może być funkcjonalna również dla stałych mieszkańców, prawda? Tym bardziej, że na razie to jedyna łazienka w domu, z której możemy w pełni korzystać. Zatem znajdziesz tu nasze kosmetyki, szczoteczki do zębów i inne golarki. Oraz kocią kuwetę (ale tej nie ma na zdjęciach)! ;) Docelowo to wszystko, oprócz kuwety, stąd zniknie, gdy wykończymy naszą prywatną łazienkę na piętrze. Ale póki co, gdzieś te rzeczy musimy trzymać, a znoszenie i wynoszenie ich na górę dwa razy dziennie mija się z celem. Wymyśliłam więc, że w rogu, obok umywalki, postawię COŚ. Lekki wizualnie mebel, najchętniej coś vintage, dodającego wnętrzu charakteru i niezabierającego przestrzeni. I to COŚ będzie miejscem na dodatkowe rolki papieru toaletowego oraz inne istotne szpargały.
Najpierw miała tu stanąć mała szafka, którą dostałam od Ady, koleżanki z IG (@trzecie_pietro macham!). Nawet pomalowałam ją podkładem, ale po zamontowaniu nóżek okazało się, że za każdym razem, gdy ją otwieram, drzwiczki przeciążają całość i mebel się przewraca. Nie chciałam przykręcać jej do ściany, bo to miało być rozwiązanie tymczasowe. Cóż… widocznie jej jedynym przeznaczeniem jest zawisnąć w miejscu docelowym. ;) Myślę, że znajdę jej jakąś wolną ściankę, może w pralni?
W końcu, po przekopaniu się przez pełen cudów katalog z inspiracjami w moim komputerze, znalazłam na jednym ze zdjęć mebel-ideał. Trudna nazwa zwiastowała też trudności ze znalezieniem odpowiedniego modelu, w odpowiednich rozmiarach. ETAŻERKA. Uff, co za słowo, może iść w parze razem z abażurem. ;) I skąd ja mam wziąć etażerkę?!
Na tak „beznadziejne” przypadki jedyny przepis to cierpliwe przeszukiwanie sklepów ze starociami i ogłoszeń w internecie. Miałam farta, bo już podczas pierwszego przeglądania olx wpadła mi w oko ta czekoladowa piękność. Jedyny szkopuł – przekonać R., że ona tu pasuje. I wiesz, naprawdę miałam szczęście, bo pokazałam mu 4 różne meble, wśród nich ten. Spojrzał na nią i powiedział „No ta ewentualnie mogłaby być.” Czy to nie brzmi jak „TAK”? Nie musiał dodawać nic więcej… :D
Wymiary są idealne, kolor nawiązuje do odcieni, które ma nasz zachwycający trawertyn na podłodze, wymieniony uchwyt w szufladce nadał jej nieco bardziej współczesnego charakteru, a dopasowane wielkością i kształtem koszyki – miejsce do przechowywania. Czy mogło być lepiej? ;) Oprócz tych koszy, w tej łazience mamy jeszcze jeden koszyk z trawy morskiej – jeszcze z kawalerki - w którym trzymam łazienkowe środki czystości. I tyle wystarczy.
Co i skąd:
- etażerka – olx
- koszyki z falbanką – zarahome
- okrągły koszyk z pokrywką – h&m hom
- mosiężny uchwyt do szuflady – deVOL kitchens
DEKORACJE
Dekoracje w tym wnętrzu to zbiór najróżniejszych nowych i starych rzeczy. Zaczynając od lustra, które ma 8-9 lat i którego ramę przemalowałam na kolor starego złota, a na zabawnych grafikach z patentami na różne łazienkowe utensylia kończąc. Łazienka to też jedyne dotąd miejsce, gdzie postawiliśmy na ceramiczny osprzęt elektryczny – miejsce przy lustrze rzuca się w oczy, więc plastik „z klapką” zastąpiliśmy stylową ramką z gniazdem i włącznikiem.
Ponieważ nasze najmłodsze koteczki, Jaga i Inka, urządzały sobie zabawy w ogródek z niecierpkiem, gdy stał w innym miejscu, przestawiłam go do łazienki i całkiem mu tu dobrze. Ma rozproszone światło, odpowiednią temperaturę i wilgoć oraz tymczasowy spokój od kocich łapek. ;) Obok postawiłam kupioną z drugiej ręki marmurową misę na nóżce, wypełnioną marsylskimi mydełkami o moich ulubionych zapachach (mam słabość do mydeł w kostce). Przy toalecie stanął mały kosz na śmieci oraz zawisł uchwyt na papier toaletowy. Zawiesiłam tu też tabliczkę zapachową z wosku sojowego. Stare, mosiężne wieszaki na ręczniki też pasują tu idealnie.
We wnęce okiennej, na marmurowej tacy, stanęły dwie szklane butelki – z ulubionym żelem pod prysznic i szamponem do włosów. Początkowo miałam w planach zawieszenie na ścianie trzech mosiężnych koszyków na kosmetyki. Ostatecznie uznałam, że nie chcę tu niczego „na stałe”, a gwoździe i śruby samoprzylepne nie zdały egzaminu. Egzamin zdaje za to świetnie materiałowa zasłonka prysznicowa z falbanką! ;) Na razie zawiesiliśmy ją na zwykłej rurce rozporowej, ale mam w planach pewien projekt DIY z tym związany. Jak się za niego zabiorę, to na pewno opowiem.
Co i skąd:
- zasłona prysznicowa – h&m home (kolekcja sprzed roku)
- lustro – zarahome (kolekcja sprzed 8 lat);
- ramę lustra oraz stare ramki na obrazki pomalowałam farbą w sprayu Forever Paints „stare złoto”
- metalowy uchwyt na papier toaletowy, dywanik łazienkowy (u nas tylko, gdy się kąpiemy - kto ma koty, ten wie) – zarahome
- pachnące tabliczki z wosku sojowego – RLdesign
- marmurowa miska na mydełka – olx / to h&m home
- doniczka – targ staroci w Olsztynie
- mosiężne haczyki na ręczniki – staruszki ze sklepiku Agi @sztuka_drugiego_obiegu
Uffff… trochę tego było, co? Czy jest jeszcze coś, o co chciałabyś, chciałbyś zapytać w kontekście łazienki? Może nie opisałam jakiegoś elementu, który Cię interesuje? A może po prostu chcesz mi dać znać, co myślisz o takiej dość nietypowej, jak na dzisiejsze trendy łazience? Bardzo jestem ciekawa, czy udało mi się tu – według Ciebie – wygrać w „papier, kamień, nożyczki”?
Napisz w komentarzu pod wpisem, odpowiem! :)
PS różnice w kolorach na zdjęciach wynikają m.in. z pory robienia zdjęć - część powstała w świetle dziennym, a część w sztucznym. Dodatkowo - Twoje ustawienia monitora / wyświetlacza mogą się różnić od moich, weź to pod uwagę inspirując się kolorystyką (polecam próbki!).
Ściskam, k.
Jasne, że wygrałaś w tę grę! Piękne kadry❤️
OdpowiedzUsuńOgromnie mi miło, dziękuję!
UsuńPięknie opisane
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPrzepiękna! Uwielbiam takie łazienki!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że Ci się podoba!
UsuńWielkie dzięki za polecenie tych lamp mosiężnych. Ja polecam Artex, mam od nich lampy witrażowe, zerknij sobie. Klamki mosiężne Zryw też ktoś polecał na insta. Dobrze, że są osoby, które chętnie dzielą się tym co znalazły. Pozdrawiam kasia_spasiek
OdpowiedzUsuńKlamki zryw mamy w oknach i drzwiach zewnętrznych, to ja polecałam je na ig. ;) Pozdrawiam!
UsuńO widzisz;) za dużo informacji i człowiek się gubi
UsuńOj tam, nie ma obowiązku pamiętania kto co poleca :D
UsuńPrzepięknie to wyszło, każdy szczegół dopracowany, super wszystko do siebie pasuje 😊też jestem fanką klasycznego wc, bardzo podoba mi się wasz model i nie jest za milion monet😁myślę że też go zakupie do małej łazienki
OdpowiedzUsuńZależało nam na połączeniu dobrej ceny z fajną jakością i wyglądem retro. Udało się :)
UsuńZdecydowanie wygrana! Piękna łazienka taka inna niż większość obecnie. Sama poszukuje takich inspiracji. Wszystko tu gra😊. Ps. tapetę i lustro już widzę u mnie w łazience też docelowo gościnnej, ale poki co codziennej 😁
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że znalazłaś tu też coś dla siebie! :)
UsuńDziękuję Ci za dzielenie się szczegółami! Piękna, ponadczasowa łazienka. Z przyjemnością obserwuję powstawanie Waszego domu. Lubię takie tempo powstawania wnętrz i przemyślane rozwiązania.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i... nie ma za co! Postaram się w podobny sposób opisywać też inne pomieszczenia, żebyście miały/mieli możliwość zainspirowania się, szukania rzeczy, które się Wam spodobają w naszych wnętrzach. :)
UsuńJest przepięknie, aż chciałoby się kąpiele przedłużać w nieskończoność :) Zachowuje post w pamięci. Kto wie, może i mi kiedyś zrealizuje się wieeelkie marzenje o własnym, przytulnym domku. Ściskam!
OdpowiedzUsuńDziękuję i trzymam mocno kciuki za spełnienie marzenia!
UsuńKasiu jest wprost idealnie ❤️
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Beata -qra domowa
Serdecznie dziękuję, Beatko! Cieszę się bardzo, że Ci się podoba!
UsuńPiękna łazienka! Gratulacje! Ps. Zdaje się, że kafle świetnię spełniają swoją chłodzącą funkcję. W sam raz na lato ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Tak, koty (ale my też) bardzo zadowolone z efektu chłodzenia :D
UsuńCudowne detale!
OdpowiedzUsuńSUPER wyszło.
OdpowiedzUsuńTylko wpadać w gości 😉
Pozdrawiam.
Kasiaathome