W barłogu się szlajam od rana zieloną herbatą zalana* ... Dosłownie! Niedzielne poranki, a właściwie przedpołudnia, to taki rytuał. Zwłaszcza po "szaleństwach" dnia poprzedniego. ;)
Sypialnia... po nocach mi się śni! Marzenie o oddzielnym pokoju, który w całości mogłabym przeznaczyć na sypialnię z garderobą muszę jednak schować głęboko w kieszeń. Póki co.
17. stycznia to Dzień Wszystkich Fajnych ! Wiedzieliście? Ja nie miałam pojęcia. Ale czuję się fajna, więc pozwolę sobie celebrować ten dzień. Myślę też, że moi Czytelnicy są fajni, dlatego na końcu tego posta, znajdziecie małe co nieco. :)
Bo to jest tak: wstajesz rano lewą nogą. Zaspana, spóźniona, ledwo żywa. Potykasz się o koty łaknące w tej chwili, jak nigdy, czułości i pędzisz do łazienki, bo przecież sikuuuuu... (nie ukrywajmy ego, kozy rano też muszą siku!) Jedynym otwartym w tym momencie okiem zerkasz to w lewo, to w prawo, próbując ogarnąć sytuację. I nagle słyszysz aksamitny głos dobiegający z kuchni: "kochanie, zrobiłem śniadanie!"...
Jestem dzieckiem czwartkowego, styczniowego poranka. Właściwie to powinno wystarczyć, żebym z zapałem skowronka pląsała o świcie z uśmiechem na ustach, podsłuchując ptasie trele-morele. Tyle, że ja mam w sobie raczej sowę, która zdecydowanie preferuje nocne ciemności i ciszę.
O wilkach krążą różne legendy, niestworzone historie i plotki. A to, że połknął w całości babcię Czerwonego Kapturka tylko po to, by położyć swe łapska oraz, a jakże, zębiska na bogu ducha winnej dziewczynce. A to, że sprzedał ludziom wilkołaczy pierwiastek, który powoduje, że pełnia wyzwala w nas to, co najgorsze. A to, że w okolicach Gubbio psowaty dał się poskromić niejakiemu świętemu Franciszkowi, który wypomniał zwierzęciu obrażanie stwórcy... O co tak naprawdę chodzi z tymi wilkami? Dlaczego wzbudzają w nas strach? Jakie są naprawdę? Jest jedna osoba, której wierzę na słowo w tej kwestii. Adam Wajrak.
Naszą noworoczną tradycją jest spacer. Obojętnie gdzie spędzamy Sylwestra, co roku 1. stycznia wybieramy się na przechadzkę. No, może raczej długi marsz. Ale sami powiedzcie, czy nie warto? :) Dla takich widoków naprawdę warto.