{dorre sweden, czyli dodatki z drugiej ręki w mojej kuchni}
Czasami szukam godzinami, tygodniami, miesiącami... i nic. Zero. A czasami wystarczą dwa-trzy kliknięcia i znajduję coś naprawdę interesującego. Te całkiem niepozorne, choć głośno krzyczące połączeniem miedzi i mosiądzu pojemniki, były właśnie takim szybkim, nieoczekiwanym i zupełnie nieplanowanym znaleziskiem. I szczerze? Kupując je, nie miałam pojęcia, że to projekt z lat 70., działającej do dziś szwedzkiej firmy Dorre. Trafiło mi się jak ślepej kozie... kwiatek!
19 komentarzy: