{domek ogrodowy na koziej raciczce, czyli rzecz o naszej niepowtarzalnej, drewnianej szopce na narzędzia ogrodnicze}
Jakiś czas temu namalowałam sobie w głowie taki obrazek: siedzę na naszej czerwonej ławce, przechylam lekko głowę i widzę zielone drzwi, ukryte nieco za małym laskiem sosnowym, oraz pięknie kontrastującą z borem zza płotu - skandynawską czerwień. Była tam jeszcze żwirowa ścieżka pośród łąki kwietnej, lampka nad wejściem oraz kilka innych drobiazgów. A także krzątający się z wężem ogrodowym w ręku R. ;-) I wiesz, właśnie usiadłam na czerwonej ławce i patrzę na ten obrazek, i szczypię się w przedramię, by się upewnić, że nie śnię. Co prawda zostało jeszcze kilka detali do zrobienia na zewnątrz, całe wnętrze i ta ścieżka jakaś taka piaszczysta, ale cudownie jest patrzeć na spełnione marzenie. Nawet R. krząta się tam z wężem ogrodowym! Jak do tego doszło?
11 komentarzy: