sobota, 20 sierpnia 2022

{parasol ogrodowy z frędzlami, czyli jak zmieć stary parasol w cacko w stylu boho}


Niektórzy twierdzą, że wystarczy wypowiedzieć życzenie na głos i Wszechświat zrobi wszystko, by to życzenie spełnić. Muszę przyznać, że wielokrotnie testowałam tę ideę i... o ile z trafieniem głównej wygranej "eurodżakpota" nie działa, o tyle z mniej spektakularnymi marzeniami - zdarza się! Pytanie brzmi: czy to nie zależy od tego, kto akurat słucha? ;-)

Mojego "ale by mi się przydał parasol na działkę" oraz "wszystko, co mi się podoba jest albo strasznie drogie, albo brzydkie" słuchała akurat...

...moja Mama! :-) I nie, nie kupiła mi parasola z żurnala. Znalazła idealny parasol w babcinej piwnicy! Moja Babcia ma tendencję do trzymania w piwnicy rzeczy typu "może się kiedyś przyda" i nie pierwszy raz dzięki temu dostałam to, czego potrzebowałam, z drugiej ręki. 

Parasol, o którym mowa to duża (średnica to ponad 3 m), jasnobeżowa "czasza" i metalowa, siwa noga z betonowym "butem". Już w takiej formie służył doskonale, ale nie byłabym sobą, gdyby nie chciała go jakoś spersonalizować. Marzyły mi się frędzle - zrobiłam sobie frędzle! Jak? Poniżej znajdziesz prostą instrukcję krok po kroku, jak zrobić parasol ogrodowy z frędzlami. 


Krok 1

Rozłóż parasol i zmierz dokładnie obwód, dodając kilkanaście centymetrów zapasu (ja dodałam około 20 cm) do ostatecznego wyniku. Tyle metrów taśmy z frędzlami będziesz potrzebować, aby zamienić zwykły mebel ogrodowy w boho cacko. :) U mnie tych metrów wyszło nieco ponad 18. 

Gotową taśmę z frędzlami (w moim przypadku była to szpula 25 m w kolorze jasnego beżu) możesz kupić w pasmanterii lub w sklepach z przyborami do szycia online. Kolor to kwestia Twojego wyboru i tego, co pasuje do Twojego parasola, podobnie długość frędzli (moje mają 11 cm, parasol jest duży i dziś wiem, że spokojnie mogłoby to być 20 cm!). Zależało mi na takim trochę plażowym klimacie, dlatego poszłam w najbardziej naturalne kolory. 

Krok 2

Tu zaczyna się dość żmudna, ale ułatwiająca kolejny, najtrudniejszy etap, praca: upinanie. Za pomocą długich szpilek z kolorowymi łebkami przyczepiłam taśmę do tkaniny. Możesz zrobić to bez rozcinania taśmy z frędzlami na krótsze fragmenty (tak zaczęłam), albo ułatwić sobie życie i pociąć ją na 2-3 metrowe pasy. Łączenia tych pasów nie będą widoczne, a wierz mi - ten prosty zabieg uczynił ten etap dużo lżejszym. ;-)

Taśmę upinałam na rozłożonym na 90% parasolu, czyli nie na mocno napiętym materiale. Dodatkowo upinałam ją zachowując lekki luz, żeby po przyszyciu frędzli i rozłożeniu parasola nic nie pękło. 



Krok 3

Do szycia wybrałam zwykłą, nylonową nitkę w kolorze zbliżonym do taśmy. I tak, szyłam wszystko ręcznie, choć mam świadomość, że gdybym miała w domu maszynę do szycia, to pewnie po prostu zdjęłabym tkaninę i przyszyła wszystko w domu. Ale nie mam maszyny, mam za to dwa ciekawskie koty i kawalerkę, w której nie ma miejsca na tak duże projekty. 

Dlatego, dla mojej wygody, zdecydowałam się na szycie na ręczne na działce. Stelaż trzymał pięknie materiał na wymaganej wysokości, w razie potrzeby mogłam parasol bardziej rozłożyć lub złożyć, a przy okazji żadna taśma z frędzlami nie ucierpiała podczas spotkania z kotami. ;-)

Szyłam więc ściegiem za igłą, który świetnie trzyma połączone ze sobą materiały i nie rzuca się w oczy. W miejscach, gdzie znajdują się kieszonki na druty, starałam się lekko "podnieść" frędzle, żeby po rozłożeniu uzyskać efekt lekkiej fali. 



 

Uff najżmudniejsza praca za nami! :) Parasol jest gotowy! A ponieważ testuję wytrzymałość tego połączenia już od czerwca, w różnych warunkach atmosferycznych, to wiem, że nic się z tym nie dzieje. 

Mam nadzieję, że udało mi się odpowiedzieć na wszystkie pytania o nasz parasol, ale też zachęcić i zainspirować Ciebie i innych do

  • po pierwsze: szukania rzeczy z drugiej ręki u rodziny, bo nigdy nie wiadomo co się kryje w piwnicach i na strychach; 
  • a po drugie: do realizowania niedużym kosztem nawet najbardziej szalonych pomysłów. Przecież mogłam zostawić ten parasol w spokoju i dawałby mi taki sam cień, z frędzlami czy bez. Ale ja lubię, gdy rzeczy są nie tylko praktyczne, ale i ładne. I trochę takie... po koziemu, nieco inne niż wszystkie. :-) 

Jeśli też tak lubisz, to możesz mi przybić piątkę i >>> postawić kawę <<<. W zamian za to ja obiecuję pokazywać jeszcze więcej kozich projektów DIY (np za kilka dni, podzielę się z Tobą historią domku ogrodnika, który w sierpniu stanął na naszej działce). 
Chętnie też przeczytam, co sądzisz o całym tym parasolowym ambarasie? Warto było szaleć tak? ;-) Czy jednak szkoda zachodu? 

Ściskam, k. 


1 komentarz:

  1. Joanna Postupalska-Bożek21 sierpnia 2022 20:42

    Ale fajny pomysł. Mam taki podobny kilkuletni parasol. Może czas na zmianę 👍

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój czas i komentarz. :)

Ps. bardzo proszę bez spamowania w komentarzach linkami do stron firmowych - to nie przejdzie. ;)