Od >>> ostatniego wpisu (październik) <<< minęło kilka ładnych miesięcy, postaram się więc po krótce podsumować, co się działo.
W listopadzie rozpoczęła się budowa naszego Domu. Dokładnie 6.11.2023, na wylanym w maju fundamencie, zaczęła powstawać drewniana konstrukcja. Pełni podziwu i nadziei patrzyliśmy na to, jak z dnia na dzień zmienia się krajobraz na naszym skrawku ziemi.
W grudniu wciąż nie mogliśmy uwierzyć, że to co się dzieje – dzieje się naprawdę. Dom zaczął nabierać realnego kształtu, ściany, dach, ścianki działowe, OKNA w prezencie na Mikołajki … i Święta. A także spokojny Sylwester we troje (z Mimi) w domu, bo...
Pod koniec stycznia Dom dostał drzwi zewnętrzne w ulubionym szarozielonym kolorze, my dostaliśmy podłogę na parterze, o którą stoczyłam wielki bój z szowinizmem. ;) Ale już chyba nie chcę więcej o tym opowiadać, ani pamiętać. Jeśli chcesz wiedzieć, co mniej więcej się wydarzyło, to zapraszam Cię na IG, gdzie >>> poświęciłam temu wpis <<<.
Marzec oceniam całkiem dobrze, choć to chyba najbardziej szalony miesiąc. Panowie kończyli układanie dachówki, czekaliśmy na ganek i listwy wykończeniowe na zewnątrz domu oraz na kilka poprawek wewnątrz. Marzec to też szalony czas zakupów, ale zamiast diamentów i perfum, kupiłam ceramikę i chrom, do dolnej łazienki. ;) I spakowałam kartony, całą masę kartonów. I całą tę masę później mój Superbohater dźwigał i przenosił, i chował w naszym pokoiku dla niegrzecznych, na antresoli. ;)
Gdy piszę te słowa mamy już prawie połowę kwietnia, za oknem słyszę wiercenie, piłowanie i wbijanie gwoździ. Trwają ostatnie prace nad zewnętrzną stroną Domu. I nie mogę się już doczekać, kiedy ten etap się skończy. Poniższe zdjęcie powstało wczoraj, dziś - mam nadzieję - panowie ułożą ostatnie dachówki, przymocują ostatnie listwy wokół okien, drzwi, zrobią schodek do ganku... i budowa faktycznie zamieni się w DOM.
We wnętrzu Domu z kolei mamy już prawie gotową dolną łazienkę (zostało nam pomalowanie ścian i wstawienie dodatków itp.), prowizoryczną kuchnię z naszych kawalerkowych szafek (w weekend podłączymy zlew i piękną baterię, pod koniec kwietnia przyjedzie wymarzona kuchenka, mamy lodówkę), a w pralni - pomieszczeniu gospodarczym stoją już i pralka, i suszarka. W moim małym domowym biurze / pokoju gościnnym póki co stoi nasze łóżko i zajmuje większą jego część. ;) Wszędzie leży mnóstwo rzeczy, kartonów, owiniętych na czas transportu folią mebli. Na podłodze leżą perskie dywany - jak to się z R. śmiejemy - czyli tektura falista, która zabezpieczała deski podczas brudnych prac we wnętrzu. Ale o tym wszystkim przygotuję oddzielne wpisy. Już i tak dużo tu masz czytania. ;) A ja mam jeszcze trochę formalności do załatwienia, zanim ostatecznie tu zamieszkam...
To, w wielkim skrócie, tyle. A co u Ciebie?
Czytam jakby to była wciąż bajka mimo to cieszę bardzo Waszym szczęściem 🤗❤🏡
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, dla nas to też trochę bajka, ciężko uwierzyć... :)
UsuńBudowanie własnego gniazda to nie tylko fizyczna praca, ale także emocjonalna podróż. Oby udało się wykończyć wnętrze domu zgodnie z oczekiwaniami. Trzymamy kciuki za dalszy rozwój tego życiowego projektu!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten dom i super się czyta o jego powstawaniu. Też o tym marzę:) Co to za elewacja? Deski? Mają cudny kolor, razem z oknami tworzą mega efekt!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak, to deski, dom jest z drewna. :) Okna też.
Usuńpiękny dom, my w połowie kwietnia kupiliśmy działkę przy lesie a u was taka zaawansowana budowa. zazdroszczę, i kibicuję mocno.
OdpowiedzUsuńściskam, Edyta @edypec_knits