niedziela, 20 marca 2022

{Szałwia jak malowana, czyli wiosenna odsłona starej komody}


Wiosna przyszła, nie ma na to rady! A wraz z wiosną dłużej otwarte okna, dni dłuższe i dłuższe w plenerze spotkania. I ja jakoś tak dłużej już na tę wiosnę czekać nie chciałam… Z wiosną przychodzi nadzieja, a nadzieja – jak powszechnie wiadomo – ma kolor zielony. Idąc dalej tym tropem, dodając pewien coroczny, kozi rytuał i trochę farby kredowej... Wiosna zamieszkała też u nas, w kawalerce. 

Partnerem tego wpisu jest >>> marka Vintro <<< produkująca między innymi ekologiczne farby kredowe, stworzone do odnawiania mebli. Zajrzyj do sklepu Vintro, znajdziesz tam wszystko, czego potrzebujesz do odświeżenia mebli a także ścian na wiosnę. Użyj kodu "kozadomowa" a dodatkowo dostaniesz rabat na całe zakupy! :) 

Zajrzyj również do pierwszego z tej serii wpisu, w którym opowiadam więcej o farbie i pokazuję metamorfozę innego mebla. Kliknij tu: >>> metamorfoza starej komody <<<.


Mam taki swój niepisany rytuał, nieprzemyślany i nieuregulowany żadnymi zasadami, że na wiosnę się pozbywam. Spontanicznie, pewnego dnia mnie nachodzi i bach: wyrzucam, oddaję, sprzedaję, pozbywam się. Zbyt wielu książek się pozbywam, zalegających gdzieś jeszcze ubrań (choć tych akurat nie kolekcjonuję i mam naprawdę niedużo), a nawet włosów z głowy – by mi było lżej na wiosnę.  Wypełzam z kokonu, który sobie z kocyków i poduszek przez zimę utkałam, piorę wszystkie kołdry, pledy, poduszki jak szalona (bo sezon grzewczy tak szybko odchodzi) i wkładam do wazonów habazie wszelkie, które listeczki zielone już już za moment wypuszczą. I jeszcze kolor, kolor przynoszę do domu. 

Ta faza trwa stosunkowo krótko, do pierwszych upałów, kiedy to przestaje mi się chcieć - chcieć. Dlatego póki mam energię - działam! :) Tym razem zapraszam Cię do obejrzenia metamorfozy starutkiej, drewnianej komody, w którą - niczym wiosenka - tchnęłam nowe życie dzięki >>> farbie kredowej Vintro w kolorze szałwiowym. <<< 

Początkowo komoda miała stanąć w przedpokoju, ale gdy zobaczyłam efekt po prostu nie mogłam postawić jej w miejscu, w którym mijałabym ją tylko, jak obcą osobę na przystanku autobusowym, zaglądając od czasu do czasu do szuflady, w poszukiwaniu dawno temu zgubionej rękawiczki.

W naszym >>> salonie <<< stanęła w centralnym miejscu (i przy centralnym ogrzewaniu, co by jej ciepło było), widać ją z każdego kąta, z daleka i z bliska, schowaliśmy w niej same potrzebne rzeczy. Wprowadza wiosnę do domu i ogromnie mi się taka wersja wiosny w domu podoba. :) A Tobie? 




















Zdjęcia robiłam o różnych porach dnia, z różnym światłem - stąd zieleń raz jest ciemniejsza, raz jaśniejsza. Bardzo podoba mi się matowe wykończenie farb kredowych i to, że tak łatwo się nimi maluje. A przy opcji "no seal" nie trzeba mebla zabezpieczać dodatkową warstwą lakieru. I to jest w ogóle hit. :) 

Jak Ci się podoba wiosenna odsłona kawalerki? Będę wdzięczna, jeśli dasz mi znać w komentarzu poniżej. Możesz też wysłać ten wpis dalej w świat udostępniając go w swoich mediach społecznościowych. Będzie mi bardzo miło! :) 

A jeśli chcesz zobaczyć, jak przebiegała metamorfoza, mam dla Ciebie krótki film, w którym pokazuję wszystkie kroki, jakie po kolei wykonałam, by uzyskać taki efekt. :) 

Uściski, k.





8 komentarzy:

  1. Cieszę się na wiosnę. Uwielbiam uczucie gdy mogę w krótkich spodenkach i bez kurtki wsiąść na rower i jechać przed siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasuje idealnie do wszystkiego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna, przepiękna, bo co można powiedzieć na takie cuda. Świetnie wkomponowana w całość...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny kolor ma ta komoda, nadaje jej uroku, a wnętrze zdecydowanie ożyło dzięki niej. Ładny akcent kolorystyczny.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój czas i komentarz. :)

Ps. bardzo proszę bez spamowania w komentarzach linkami do stron firmowych - to nie przejdzie. ;)