wtorek, 17 sierpnia 2021

{koza w ogrodzie: dalia - o zapomnianej królowej babcinych ogródków}


Wszędzie ich ostatnio pełno! - powiedziała mi koleżanka, gdy pochwaliłam się moimi pięknościami. Może i tak, ale chyba tylko w internecie? ;) Bo jakoś nie wpadły mi w oko nigdzie w moim mieście. Nie widziałam ich też u znajomych, ani nawet u mojej babci, która tak naprawdę mnie zainspirowała! 

Zapraszam Cię dziś do mojego daliowego zakątka pod lasem. Sprawdźmy razem, jakie efekty przyniósł nasz mały, ogrodniczy eksperyment w postaci wzniesionych rabat. Zapraszam!

Wiesz, że nazwa "dalia" pochodzi od nazwiska szwedzkiego botanika, Andersa Dahla? Ja też nie wiedziałam, ale jestem pewna, że w moim dzieciństwie na te kwiaty mówiono georginie. Moja Teściowa zresztą do tej pory używa takiej nazwy. Jak zwał, tak zwał, w tym roku te piekielnie zjawiskowe kwiaty królują u nas, pod lasem. Królują zarówno w miejscu, w którym rosną, jak i w wazonach oraz na zdjęciach. No sam/a popatrz... mnie zachwycają! 

PS nie pytaj mnie o odmiany - nie mam pojęcia, co posadziłam. Kupiłam mieszankę bulw i wyrosło to, co widzisz. Dwie z posadzonych przez nas dalii dotąd jeszcze nie zakwitły, dlatego czekamy, aż rozwiną swoje pączki i zdradzą tajemnicę swojego wybarwienia. Póki co, moją ulubienicą jest ta brzoskwinioworóżowa koleżanka... ale pozostałe też trzymają fason i są naprawdę piękne. Nie spodziewałam się!



Faktycznie mam wrażenie, że dalii więcej widać w instagramowych ogródkach, niż w mijanych na co dzień miejskich ogródkach. Skandynawskie koleżanki blogerki pielęgnują modę na te kwiaty już kilka ładnych lat, a do polskich ogrodów wyznaczających trendy dalie trafiły masowo ledwie rok czy dwa temu. W sieci znajdziesz mnóstwo ich zdjęć, bo są naprawdę fotogeniczne. 

Moje zdjęcia robiłam o różnych porach dnia, w różne dni, podczas różnej pogody i różnym sprzętem (raz aparatem, a raz telefonem), dlatego mogą się wydawać nierówne. Ale na wszystkich, mimo wszystko, dalie prezentują się okazale. Oczywiście lekko pobawiłam się nasyceniem barw, zwłaszcza zieleni (której naturalny odcień latem jest niemal neonowy i bardzo trudno jest mi uchwycić go ładnie na zdjęciu). Ale w żadnym stopniu nie odebrało to samym kwiatom urody. :)

Okej, milknę i pozwolę "przemówić" obrazkom... Miłego oglądania i koniecznie daj znać, która z moich dalii spodobała Ci się najbardziej. A może masz jakąś zupełnie inną ulubioną odmianę? 

Uściski, k. 
















PS Jeśli tęsknisz za kolejnymi wpisami na kozim blogu bardziej, niż ustawa przewiduje ;), to zapraszam Cię na >>> KOZI INSTAGRAM <<< gdzie jest mnie najwięcej i najczęściej. A jeśli podoba Ci się to, co robię, to możesz mi dać znać i >>> POSTAWIĆ MI KAWĘ <<<, dzięki której będę miała energię do tworzenia kolejnych wpisów i treści. Dziękuję! :) 



13 komentarzy:

  1. Chyba na działce nie mamy dalii, a jest się czym zachwycić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto je wprowadzić do ogrodu, robią niesamowite wrażenie. Tylko trzeba pamiętać, że trzeba je na zimę wykopać i wsadzić ponownie na wiosnę. :)

      Usuń
  2. Dalia to piękny kwiat. W zeszłym roku próbowałem hodować na balkonie ale średnio konto wyszło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, ja mam trzy karpy w doniczkach i pięknie rosną, kwitną. Tylko to muszą być dalie bukietowe, one są nieco niższe, mają mniejsze kwiaty, ale są równie piękne. I rosną w doniczkach bez problemu. :)

      Usuń
  3. Mam dalie w ogródku, pięknie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiedziałam, że te kwiaty tak się nazywają :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że dowiedziałaś się tu czegoś nowego :)

      Usuń
  5. Dalie przepięknej urody. Zdradzisz, gdzie nabyłaś tę mieszankę? Serdeczności - Małgorzata

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój czas i komentarz. :)

Ps. bardzo proszę bez spamowania w komentarzach linkami do stron firmowych - to nie przejdzie. ;)