czwartek, 6 sierpnia 2020

{sierpniowa dycha, czyli 10 rzeczy, które zrobię w sierpniu}


Lato w tym roku mnie nie oszczędza, ale postanowiłam się nie poddawać i działać na tyle, na ile starczy mi sił. Ten wpis to dla mnie dodatkowa motywacja, by nie tylko napisać parę słów na blogu, ale też zaplanować sobie różnego rodzaju aktywności. Między pracą a pracą, między czytaniem, spaniem, nielicznymi spotkaniami oraz jedzeniem pysznych rzeczy. Bo wszystko mogę o lecie powiedzieć poza tym, że jest niesmaczne. Jest smaczne, jak diabli! ;) Zapraszam na sierpniową dychę!

1. Będę wdzięczna!

Za moich Bliskich, dzięki którym traumatyczny koniec urlopu udało mi się przetrwać w miarę dobrze. Za ich wsparcie i pomoc, za każde pytanie, za każdą dobrą myśl wysłaną w moim kierunku. Za bycie przy mnie. 

Wspaniale jest czuć, że nie jest się samemu, gdy sytuacja jest trudna. Dziękuję! 



2. Kulturalnie opowiem!

Przeczytałam ostatnio kilka fajnych książek, kilka nowych właśnie dostałam i będę czytać (na przykład pięknie wydany podręcznik zielarza "O czym szumią zioła" Ruty Kowalskiej). Odhaczyłam też kilka ciekawych seriali i filmów (niekoniecznie najnowszych), które zrobiły na mnie wrażenie. A ponieważ nowa szata graficzna bloga pozwala na filtrowanie wpisów według kategorii, postanowiłam uzupełnić niektóre z nich o dodatkowe teksty. 

Kto wie, może spodobają Ci się moje "recenzje" i sięgniesz po polecane w nich dzieła? ;) 

3. Rozpalę ogień!

W sercu, ale i w kamiennym kręgu. Ognisko takie. Lipcowe burze pomieszały nam w planach ogniskowych, ale sierpień też jest fantastycznym miesiącem na takie atrakcje. Wieczory są już chłodniejsze, przyjemnie będzie się siedziało przy ogniu. Miejsce jest, ludzie są, chęci też - potrzebujemy tylko zapałek. ;) No i może jakiegoś ziemniaka, którego wrzucimy do popiołu. 



4. Pobieszczaduję!

Z moimi Czytelnikami! Skoro już rozpaliliśmy ogień... ;) opowiem Ci o tegorocznych Bieszczadach z zupełnie innej perspektywy. Tym razem nie chodziliśmy po połoninach. Tym razem nie byliśmy tylko we dwoje. Tym razem nie my byliśmy organizatorami wyjazdu. Co? Jak? Gdzie? Z kim oraz dlaczego? Dowiesz się z jednego z kolejnych wpisów na blogu. Serdecznie zapraszam już teraz!

5. Wrócę na Lofoty!

Skoro już nadrabiam zaległości, to fajnie będzie też wrócić, niemalże rok później, do raju na ziemi - na norweski archipelag Lofoten. Mam milion zdjęć, milion wspomnień, milion zapachów, które wciąż łatwo przywołuję w pamięci. 

Jak zawsze, opowiem Ci o tym magicznym miejscu z mojej perspektywy. Opierać się będę bardziej na emocjach i smakach, na spełnianiu marzeń niż współrzędnych geograficznych. Na obrazach i naszych doświadczeniach, a nie wskazówkach, jak zobaczyć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Mamy z R. zupełnie inny styl podróżowania. Nie odhaczamy najważniejszych turystycznych atrakcji - raczej wędrujemy swoimi ścieżkami, lubimy się wtopić w otoczenie, poczuć klimat miejsca, popatrzeć na nie  oczami mieszkańca, a nie tylko turysty. Masz ochotę na taką podróż?

6. Zjem zupę!

Tak, wiem, jak to brzmi. Ale daj mi wyjaśnić! Jednym z nowych smaków, który przywiozłam ze sobą z podróży na Lofoty, jest smak niesamowitej, kremowej, pełnej krewetek i pysznych kawałków ryb zupy rybnej. Znalazłam już przepis na to typowe, norweskie danie i zamierzam go w końcu wypróbować. Pewnie, że się podzielę (przepisem), nie ma za co! ;)


7. Wybiorę się na...

... mikroprzygodę! Wiem, że wielu ludzi narzeka na zamknięte granice, kwarantanny, ograniczenia dotyczące podróżowania spowodowane wiadomo czym. Ja? Uczę się już od kilku lat nie przejmować tym, na co nie mam wpływu. Owszem, mi też korona pokrzyżowała plany wyjazdowe, ale co zrobić? Jest jak jest, lepiej więc wyciśnijmy z tej cytryny co się da. Nikt przecież (jeszcze) nie zabronił nam podróży lokalnych. A z doświadczenia wiem, że magia czasami dzieje się tuż za rogiem. Wystarczy wyjść z domu... 

8. Sprawię radość!

Komuś bliskiemu. Komuś kogo nie widziałam już wiele lat, a z kim wciąż utrzymuję kontakt. Komuś, komu życie ostatnio podrzuca same cytryny. Komuś, kto tego potrzebuje i komuś, kto tego nie potrzebuje, ale i tak będzie mu miło. Komuś, na kim mi zależy, choć może nie pokazuję tego każdego dnia. Komuś, kto się tego nie spodziewa. Komuś, kto już o mnie zapomniał. Komuś, kto zapomniał o sobie. I uśmiechnę się, gdy zobaczę uśmiech. 



9. Zakończę projekt!

Nie do końca ode mnie to zależy, ale bardzo chciałabym w sierpniu zamknąć już temat projektu domu. Jesteśmy na dobrej drodze i choć trwa to już dość długo, widzę nasz cel na horyzoncie. ;) Praca nad projektem indywidualnym odbywa się nieco inaczej, niż na przykład adaptowanie gotowego projektu na potrzeby własne. Tu wymyśla się wszystko, od podstaw. A jeśli dodatkowo klienci (czyt. my) nie chcą zwykłej, murowanej bryły, to sprawa dodatkowo się komplikuje. ;) 

Teraz zostało nam dopracowanie szczegółów i czekanie na rysunek końcowy. A później: rozmaite pozwolenia, przyłącza i milion różnych decyzji. Dopiero się zacznie! Już nie mogę się doczekać!

10. Uśmiechnę się!

Do siebie samej. Nie dlatego, że jakoś bardzo zasłużyłam na nagrodę. Po prostu docenię to, jaka jestem. Innej mnie przecież nie będzie. Po co więc tracić czas na nielubienie siebie? Mam 36 lat i mnóstwo wad, ale mam też mnóstwo wspaniałych zalet. Dorosłam do tego, by je w sobie pielęgnować i szanować. Oczywiście nie luzuję w kwestii pracy nad wadami, ale wiesz, jak to jest. Każdy chce od czasu do czasu usłyszeć o sobie coś dobrego. Zwłaszcza od siebie samego. Zwłaszcza, gdy do niedawna myślał o sobie raczej negatywnie. ;) Szeroki i szczery uśmiech, proszę!


A Ty jakie masz plany na sierpień? Koniecznie daj mi znać w komentarzu! :) 
Uściski, Kasia. 


11 komentarzy:

  1. Ambitne plany :) Mnie ten rok nauczył, nie planować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KOZIA DYCHA powstaje po to, by inspirować mnie do działania, to nie są takie sztywne plany do wykonania, tylko raczej sugestie i zachęcające do aktywności listy. Nie robię sobie wyrzutów, gdy ich nie zrealizuję, nie czuję też presji, by wykonać wszystkie punkty. Jeśli się uda - super, jeśli nie - też dobrze! :) Także na spokojnie... 2020 może się nadal czuć królem w koronie, jakkolwiek to brzmi. ;)

      Usuń
  2. Życzę spełnienia cudownych postanowień, a przede wszystkim zamknięcia projektu. 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo pozytywny zapowiada się ten sierpień - tak trzymaj! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zatem nic tylko życzyć Ci realizacji planów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno wszystko co sobie założyłaś udało się zrealizować, zwłaszcza, że są to rzeczy i plany w zasięgu ręki ;) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Powodzenia! Z sentymentem wspominam czas powstawania od zera projektu domu, jest w tym magia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie wszystko opisałaś, widać tu dużo uczuć i faktycznej wdzięczności, spodziewałam się rzeczowej wyliczanki, typu lista rzeczy do zrobienia, a tu taka miła niespodzianka, można czerpać dobro także dla siebie, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne plany, piękne nastawienie. Dobrze mi tu. Mam podobnir, tez chce byc nadal wdzieczna i usmiechac sie, dokonczyc projekt, zjesc zupe i bylam w Bieszczadach. Serdeczności:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowita lista. Oby realizacja planów poszła gładko :-) Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga 🙂

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój czas i komentarz. :)

Ps. bardzo proszę bez spamowania w komentarzach linkami do stron firmowych - to nie przejdzie. ;)