piątek, 7 stycznia 2022

{styczniowa dycha, czyli 10 rzeczy, które zrobię w styczniu}



Zamiast postanowień noworocznych, których po prostu nie mam - jak zwykle zresztą - powstała styczniowa dycha. Kozie 10 to nie plany, ale sugestie, wolne wnioski i pomysły na to, co mogę w danym miesiącu zrobić. Część z tych zadań jest ważnych, związanych z pracą lub poważnymi zadaniami z życia prywatnego. Część natomiast jest zupełnie luźna, łatwa i przyjemna. Wszystko po to, by zachować równowagę. 

Zapraszam na pierwszą w tym roku >>> kozią dychę. <<<


1. Będę prowadzić dziennik

Postanowiłam wrócić do tej czynności po...hmm... ponad 20 latach! Swój pierwszy pamiętnik zaczęłam pisać w wieku 12, może 13 lat. Pisanie ostatniego zakończyłam razem z zakończeniem edukacji w liceum. W czasie studiów nie miałam na to czasu, ani ochoty. Może szkoda... bo mam dobrą pamięć, ale krótką i niekoniecznie dobrze pamiętam to, co się w tamtym czasie działo. 

W tym roku postanowiłam wrócić do codziennych zapisków, a zmotywował mnie do tego piękny kalendarz, który dostałam w prezencie. 

A Ty prowadzisz dziennik / pamiętnik?


2. Zjem tort

Nie sama i nie cały! ;) Tak się składa, że w styczniu wypadają moje urodziny. Jeszcze nie wiem, czy będę jakoś szczególnie je w tym roku obchodzić, ale zamówiłam już tort bezowy u koleżanki, bo wiem, kto na 100% pojawi się w moich drzwiach tego dnia. I wiem, jak lubią torty bezowe. :D 


3. Nagram się

Jakiś czas temu w koziej grupie na fejsbuku zdradziłam swój niecny plan na... kozę w wersji audio. Nie będzie to podcast (choć dostałam tak dużo próśb, gróźb i wyrazów sympatii dla mojego głosu na instagramie, gdzie mówię czasami w relacjach, że chyba powinnam o tym też pomyśleć). Ale myślę, że będzie to też ciekawa opcja dla Ciebie. Jeśli lubisz słuchać, a nie czytać, albo jedno i drugie. 

Nie mam profesjonalnego sprzętu, ani nawet mikrofonu, ale spróbuję. Bo zrobione jest lepsze od doskonałego. :)


4. Nadrobię zaległości

W czytaniu.
W pisaniu postów na bloga. 
W ćwiczeniach. 
W wysypianiu się. 
W byciu dla siebie dobrą.
W odpuszczaniu.
W badaniach. 
I w kilku innych aspektach... 


5. Pokażę Ci fajne miejsca, w których byłam

Właściwie co tydzień, w niemal każdy weekend, jesteśmy w odwiedzinach u Przyrody. Czasami po prostu jedziemy do ulubionego lasu, innym razem wybieramy zupełnie nieznany punkt na mapie i sprawdzamy, co tam może być. Własnie tak ostatnio odkryłam cudowne miejsce nad rzeką, o którym na pewno opowiem i dam na nie namiary w jednym z kolejnych wpisów na blogu. 

Takich miejsc jest więcej, nie zawsze jednak robię zdjęcia... Czasami po prostu potrzebuję zanurzyć się w naturze, bez rozpraszaczy. Wszystkie dotąd opisane "podróże do wewnątrz" (czyli jeszcze nie za wiele, ale nadrobię!) znajdziesz w dziale >>> Podróże + Polska <<<. 


6. Zrobię moodboard związany z domem

Wybacz, że nie zdradzam wszystkich planów, efektów rozmów, projektów i dat dotyczących budowy naszego domu. Po prostu jestem z tych, którzy nie lubią za dużo naopowiadać, a później - gdy pojawią się jakieś kłopoty, opóźnienia, albo inne niespodziewane przeszkody - odszczekiwać i się tłumaczyć. 

Na pewno nie znajdziesz tu dokładnego rozkładu pomieszczeń w naszym przyszłym domu, planowanych rozwiązań, ani innych wrażliwych szczegółów. Ale inspiracje dotyczące tego, jak widzę jego wnętrze? Czemu nie?! Tym bardziej, że folder z inspiracjami pęka w szwach i muszę w nim zrobić porządki - bo moja wizja krystalizuje się coraz bardziej. :) Tak że tak, porozmawiamy o tym, jak chciałabym nasz przyszły dom urządzić. Podoba Ci się taki plan?


7. Wywołam zdjęcia

...no właśnie. Marzą mi się piękne, aksamitne albumy. Na przykład zielony jak mech, z napisem "Islandia 2021" i kolejne, w innych kolorach, na nasze zdjęcia z Oslo, Aalesund, Bergen, Lofotów... ale też na zdjęcia rodzinne czy z "podróży do wewnątrz" po naszych okolicach. Myślę, że to plan do zrealizowania na ten rok, nie tylko na styczeń. Ale fajnie byłoby po prostu zacząć go realizować już teraz. Tym bardziej, że odkładam i odkładam to w czasie... 

PS znasz jakieś dobre źródło do wywoływania zdjęć? W dość dobrej jakości i niezłej cenie? 


8. Będę jeść zupę

Nie tylko najpyszniejszą >>> norweską zupę rybną <<<, na którą przepis zdradziłam na blogu, ale generalnie zupy. Jakoś tak: chce mi się. W ten weekend mam w planach zupę chrzanową (znasz? lubisz? chcesz przepis?), ale w kolejce czekają jeszcze inne. Na przykład mój ulubiony barszcz ukraiński. :) Poczciwy "Seba" będzie ze mnie dumny (klik). 


9. Powiem, że kocham

Sobie. Bo jeśli, nie pokocham siebie, to nie będę mogła w zdrowy sposób kochać kogokolwiek. 
Małżowi, bo lubię tę iskierkę w Jego oku, którą te słowa rozpalają. 
Bliskim, bo zasługują na to i chcę, by wiedzieli. Kocham Was!
Przyjaciołom: tym którzy są z nami od lat - bo kocham :) i tym, którzy wpadli do naszego życia tylko na chwilę - pomimo czasami trudnych do dorobienia lekcji.
Kotom też powiem, choć one wolą, bym to jednak udowodniła wypełniając ich miski po brzegi smakołykami. ;) 


10. Postanawiam nie postanawiać

Postanowienia noworoczne są tak samo przereklamowane jak zaczynanie czegokolwiek "od poniedziałku". Dlatego nie robię ich, nie postanawiam, nie planuję aż tak szczegółowo i nie rozliczam się ze zrealizowanych lub nie zamierzeń. 

Podobnie jest z tą dychą - to nie jest plan, którego muszę się skrupulatnie trzymać. Lubie sobie spisać na początku miesiąca takie inspiracje, sugestie, dla zachęty. :) Nie będę się biczować, jeśli nie zrealizuję któregoś z punktów, albo zrealizuję wszystkie i dołożę jeszcze 3 kolejne do listy. 

I Ty też się nie biczuj (no chyba, że sprawia Ci to przyjemność ;)). Życie jest zbyt krótkie, by w nieskończoność pielęgnować w sobie poczucie winy. 

Uściski, k. 

3 komentarze:

  1. Ładne zdjęcia. Za postanowienia możliwe do realizacji też szacun.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy będą te fajne miejsca i zdjęcia? Też co weekend wychodzę do lasu, poza miasto, odprężam się po tygodniu, czuję się wtedy rewelacyjnie, odnowiona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również nie mam postanowień. Chciałabym jedynie regularnie ćwiczyć, jeść w miarę zdrowo (ograniczyć słodycze), więcej czytać. Staram się również lepiej organizować czas, co jest nie lada wyzwaniem. Dochodzę do siebie psychicznie, potrzebuję spokoju i pozytywnych zdarzeń. Uwielbiam wszystko planować, ale życie pokazało mi, że jest to bez sensu. Właśnie dlatego nie wybiegam w przyszłość - myśl, że nie mogę wszystkiego przewidzieć jest trochę frustrująca. Chociaż w ostatnim czasie miałam sporo miłych niespodzianek od losu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój czas i komentarz. :)

Ps. bardzo proszę bez spamowania w komentarzach linkami do stron firmowych - to nie przejdzie. ;)