sobota, 4 sierpnia 2018

{pięć twarzy bieli, czyli metamorfoza komody DIY}


Jasno wszędzie, biało wszędzie, co to będzie, co to będzie? 
Jeśli nie pojawi się tu duch Gustawa, ani żadna inna zmora szukająca ratunku dla swojej strudzonej duszy, to będzie to kozia kawalerka. Ni mniej, ni więcej. ;) Ale co, jeśli jednak Gustaw wpadnie w odwiedziny? Cóż, do Dziadów jeszcze chwila, ale w razie czego, ugościmy go w naszym mini-salonie i każemy podziwiać odmienioną po raz piąty już chyba komodę. Niech się na coś przyda, skoro już przyszedł niezapowiedziany, co nie? 

Komodę, o której mowa, stworzyliśmy z Małżem własnymi rękami kilka lat temu. Zbudowaliśmy ją  z wiszących szafek kuchennych i ręcznie przeze mnie postarzanego, drewnianego blatu. Ba, sama komoda w pierwszej wersji była wisząca! Jak wyglądała? Możesz zobaczyć w tym poście >>> wisząca komoda diy <<<. Niestety w tej wersji nie przetrwała zbyt długo... Dlaczego? Dowiesz się tu >>> o kalinie i łataniu dziur <<<. Następnie mebel ów dostał nóg i to było jego trzecie oblicze... Masz jeszcze siłę klikać? ;) Komodę z nogami znajdziesz w tym poście >>> poetyka codzienności <<<.  Ostateczną formę nasz twór przybrał w 2016 roku, kiedy to dokupiliśmy drugi rządek szafek. Bardzo lubiłam ją w tej wersji (do zobaczenia tu >>> 7 życzeń, czyli o salonie w kawalerce <<<), ale - jak wiadomo - na wszystko przychodzi pora i przy okazji tworzenia nowych blatów do stolików kawowych, odmalowałam też blat komody. Na jedyny słuszny kolor. ;)

Jeśli zapytasz mnie dlaczego, to odpowiem, że biel jest świetnym tłem dla innych kolorów. Wprowadza do ciemnej kawalerki światło. Sprawia, że ustawione na jej tle rzeczy promienieją, skupiają na sobie uwagę, wyróżniają się. Poza tym, po prostu lubię biel we wnętrzach (Bo w duszy mam tylko czeeeeeeerń, HA HA HA. To był złowieszczy śmiech, w razie gdybyś nie odgadła/odgadł mojej intencji). Dlatego.

Na zdjęciach nie widać tego aż tak dobrze, ale w rzeczywistości wszystkie części komody mają nieco inny odcień bieli. Wynika to przede wszystkim z upływu czasu - nie powstała jednego dnia, a jej wygląd zmieniał się na przestrzeni lat. Dokupiony dodatkowy rządek szafek, mimo, że tego samego producenta, zmienił lekko barwę i kształt drzwiczek. Farba do drewna i metalu, której używałam, występuje w jednym odcieniu bieli - śnieżnobiałym. Ściana za komodą też wymaga lekkiego odświeżenia. Ale wiesz co? W ogóle mi ta różnorodność nie przeszkadza. Podłoga też ma inny odcień, niż reszta białych mebli, biel bieli nierówna. Ale to tylko udowadnia, że w życiu nic nigdy nie jest do końca białe lub czarne. Pomiędzy jest jeszcze tyyyyyyle odcieni. :) Zresztą, co ja Ci będę opowiadać - zobacz. 






Farby starczy mi na jeszcze kilka innych projektów, ale gdy blaty stolików i komody schły, wykorzystałam moment, aby odświeżyć też półki. Jak szaleć, to szaleć, prawda? ;) Gdyby weekend nie mijał tak szybko (malowanie odbyło się tydzień temu, w ten weekend robiliśmy inne ciekawe rzeczy), z pewnością odmalowałabym jeszcze kilka mebli. Małżu, krzesła w kuchni wymagają odświeżenia, wiesz? ;) Ale, jak to mówi stare polskie przysłowie: co się odwlecze, to... 


No i co powiesz o takiej zmianie? Jestem też ciekawa, jak odbierasz każdy z etapów metamorfozy komody? Dla mnie powrót do starych postów i dawnego wyglądu zarówno mebla, jak i naszego mieszkania, to nie lada gratka. Dobrze jest przypomnieć sobie, jak to było, gdy podłoga miała kolor kawy z mlekiem, a jedyny nasz pokój podzielony był na dwa mniejsze... To były czasy! 

Udanego nowego tygodnia! 
Ściskam, k. 

14 komentarzy:

  1. Fajno!
    Od kiedy odmalowałam pokój dzieci na biało, doceniam efekt, jaki to dało (rymuję xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rymujesz świetnie, Marta! :D Ciekawe, jak długo dzieciaki będą doceniać (kiedy zaczną malować kredkami itp.)? :D

      Usuń
  2. Biel jest zawsze idealną bazą do wszystkiego. Super!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Klikałam..ciekawosc ma jest zbyt silna.hehe..podoba mi się teraz..tak super biało i wszystko tak ładnie się wyróżnia <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się u Cb podoba. Wszystko pięknie dopasowane. Biel tak jak piszesz to świetne tło. U mnie mąż ma awersję do białych mebli ale ja to bym najchętniej wszystko przemalowała ;-). Buziaki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój się już przekonał... ja coraz częściej myślę z kolei o innych kolorach. Ale najpierw muszę powiększyć przestrzeń, he he. ;) W kawalerce im mniej się dzieje, tym więcej wizualnie przestrzeni.

      Usuń
  5. ja nie przepadam za białymi wnętrzami ale u Ciebie jest bardzo klimatyczne a to za sprawa tych wszystkich cudnych dodatków i oczywiście widze znów jakieś ciekawe kniżki czy mogę liczyć na recenzje ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agata! Jedną z widocznych tu książek już zrecenzowałam post niżej. ;) Zapraszam!

      Usuń
  6. To jest moje ukochane połączenie kolorystyczne: biel i zieleń. Jeszcze odrobina szarości lub czerni i wprowadzam się z miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz trafiłam tutaj dzięki zielonej walucie. Teraz regularnie zaglądam na Twój blog.
    Obserwuję i zapraszam do mnie - dzisiaj pierwszy wpis na moim nowym, lifestylowym blogu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie wypada ten podwójny rządek szafek. Różnicy w kolorystyce bieli faktycznie nie widać, a co do blatu, to mi się bardziej podobał z drewnianym, dlatego, że wpasowałaby się u mnie :D Mimo wszystko jest w Twoim mieszkaniu i dobrze współpracuje z całą resztą. Masz piękne dodataki i dzięki nim zdjęcia prezentują dobrze mebel. U mnie wciąż brak wystarczająco "nowoczesnych" dodatków i jakoś tak nie umiem się pochwalić pokojem za pokojem... ale może walnę kilka fotek, a resztę dopowiem kiedyś we wpisach w lepszym stanie :)

    A! i Kupiłam "Cisze i spokój" - świetnie napisana, przecudne litografie, oprawa i ryciny w książce. Trafiłam na recenzję u Ciebie i zdecydowałam się kupić ;) Co do wsi nie jestem jeszcze zdecydowana, ale to decyzja która ewoluuje z wiekiem! ;)

    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój czas i komentarz. :)

Ps. bardzo proszę bez spamowania w komentarzach linkami do stron firmowych - to nie przejdzie. ;)